Do poczytania

Ktoś inny być może zacząłby od słów: "Już po raz czwarty, Łódź stała się Stolicą Rysunku Satyrycznego". Niektórzy z wymyślających taki tekst, dodaliby jeszcze określenie związane z czasem, w którym taka impreza się odbywa: "Już po raz czwarty, Łódź stała się Wiosenną (Majową) Stolicą Rysunku Satyrycznego".

Ja tak nie zacznę, ponieważ sam będąc od kilkunastu lat mieszkańcem Warszawy, i lubiąc niektórych ludzi w niej mieszkających, niezbyt dobrze kojarzę słowo "stolica". Pogoń za pieniądzem albo władzą, przerywana demonstracjami, w czasie których likwiduje się nadwyżki wulkanizacyjne kraju, paląc je przed budynkami ważnych urzędów... Za bardzo lubię Łódź, żeby życzyć jej zostania stolicą. Zatem:

Już po raz czwarty Łódź stała się Łodzią Rysunku Satyrycznego. I po raz czwarty artystom z całego świata postawili organizatorzy niełatwe zadanie. Tym razem mają udowodnić, że przebudowa miasta to zjawisko zabawne. Ciekaw jestem, czy organizatorzy odważą się pokonkursową wystawę zaprezentować w autobusach i tramwajach ludziom, którzy stojąc w korkach, na własnej skórze odczuwają efekty tego zjawiska. A może to jest pomysł? Może z czegoś, co zazwyczaj nas denerwuje powinniśmy się śmiać? Zbadałbym, czy po tej edycji "The Big Boat of Humor", łodzianie z większą życzliwością będą patrzyli na pracę drogowców, torowców, chodnikowców, wiaduktowców, tunelowców, trawnikowców i skwerkowców? Czy do urzędów, które zarządzają remontami miasta zaczną przychodzić listy z podziękowaniami za "Zabawną przebudowę skrzyżowania Narutowicza z Kopcińskiego"? A może ten temat został przez autorów rysunków potraktowany nie wprost? Może jakoś metaforycznie? Proszę sprawdzić. I życzmy sobie, żeby za rok Łódź znowu stała się Łodzią Rysunku Satyrycznego.

Miłych wrażeń z oglądania.
Artur Andrus

PS. Wzorem moich kolegów artystów kabaretowych, którzy wiele lat temu w towarzyskich zabawach frywolnie parafrazowali tekst pewnej bardzo poważnej piosenki, rzucę na koniec takie oto wezwanie:

"Wyruszali rysownicy:
Johny, Istvan, Guenter, Bodzio,
Żeby Łóódź, Żeby Łóódź,
Żeby Łóódź była Łodzią".

Szanowni Państwo!

Konkurs "The Big Boat of Humour" od kilku lat jest stałym punktem Dni Łodzi. I w tym roku zachęcam do obejrzenia galerii prac, które łączy wspólny cel - odkrywanie tożsamości miasta.

To konkurs rysowników z satyrycznym zmysłem, umiejących patrzeć na świat z dystansem, przymrużeniem oka, które często pomaga dokonać ciekawych obserwacji. To także ludzie wielkiej wyobraźni, zdolni nie tylko tworzyć wywołujące uśmiech skojarzenia, ale także opowiadać o nich na kartce papieru. To dzięki nim co roku powstaje niezwykła wystawa, która przyciąga wzrok, bawi, ale też zastanawia. Przez satyryczną prowokację artyści stawiają pytania: jaka jest nasza "wielka Łódź", dokąd zmierza po bezkresnym oceanie czasu i gdzie jest jej port?

W tym roku jednak idea konkursu jest szersza. To już nie tylko filozoficzna zabawa z nazwą miasta, ale również próba rysunkowego uchwycenia "miasta w przebudowie", szczególnego okresu w jego historii. Wejście metropolii w fazę intensywnego rozwoju jest bowiem nie tylko historycznym wydarzeniem, ale również źródłem nowych zjawisk społecznych. W fazie "przebudowy" zmieniają się bowiem nie tylko ulice, place i budynki, to przede wszystkim ludzie doświadczają emocji i nowych przeżyć. Niejednokrotnie wśród tych emocji są: niepokój, zwątpienie i zastanowienie nad swoim losem w rosnącym na ich oczach nowym miastem, ale z pewnością są również marzenia i plany oraz nadzieja na lepszą przyszłość.

Jestem przekonany, że wiele z tych uczuć przelali na papier artyści, tym samym utrwalając "humor czasów przebudowy". Zachęcam do przyjrzenia się pracom, w których Łódź rzeźbiona ostrzem satyry okazuje się miejscem niezwykłym, na wpół fantastycznym, pełnym paradoksów i ciekawych zjawisk, które warto odkryć. Popatrzmy na Łódź z ciepłem, pozwólmy, by przez chwilę zastanowiła nas jej tajemnica - ukryta w nazwie. Dobrych wrażeń z wystawy, jak i wspaniałej zabawy podczas Dni Łodzi życzę wszystkim mieszkańcom naszego miasta.

Jerzy Kropiwnicki
Prezydent Miasta Łodzi

Łódź jaka jest, każdy widzi. Nawet ten, kto tu nigdy nie był. Nie przypuszczam aby rysownicy z Tajlandii, USA, Brazylii czy Chin, którzy jak co roku zaszczycili konkurs The Big Boat of Humour swoimi pracami, odwiedzali nasze miasto. Okazuje się jednak, że zaproponowany w tym roku temat "Miasto w przebudowie" pokazuje, iż wszyscy, jak świat długi i szeroki, borykają się z podobnymi urbanistycznymi problemami. I co tu dużo mówić - wielu łączy niechęć do miasta, jako środowiska życia człowieka.

Tyle o podobieństwach. Oglądając plon tegorocznej edycji konkursu, nie sposób nie dostrzec także różnic. Pomimo formalnego podobieństwa rysunków, na których widzimy domy i ulice, anegdota jest niekiedy trudna do odczytania i jej odszukanie wymaga odrobiny czasu. Wynika to może z odmiennego poczucia humoru, może z różnic kulturowych, a może z czegoś zupełnie innego. Zachęcam więc wszystkich, aby nie bacząc na werdykt Jury, spróbowali doszukiwać się point.

Życzę owocnych dociekań i oczywiście już teraz zapraszam do udziału w przyszłorocznej edycji konkursu.

Jakub Wiejacki

The Big Boat Of Humour ("Wielka Łódź Humoru") to międzynarodowy konkurs na rysunek satyryczny. Pomysłodawcą konkursu jest Jakub Wiejacki ze Stowarzyszenia Twórców "Contur". Pierwsza edycja Big Boat odbyła się w 2006 roku. Podstawowym założeniem konkursu jest zilustrowanie znanego łódzkiego paradoksu - miasta, które z herbem i nazwą Łódź nie leży nad jeziorem, morzem ani dużą rzeką. Każda edycja odbywa się pod innym hasłem (2006 - "Łódź", 2007 - "Przekroczyć horyzont", 2008 - "Łodzią na połów", 2009 - "Miasto w przebudowie").

W tym roku na konkurs napłynęło ponad 200 prac. Przysłało je niemal 100 twórców z całego świata. Oprócz Polaków do walki o główną, wartą 10 tys. zł nagrodę, stanęli rysownicy z Turcji, Ukrainy, USA, Holandii, Chin, Kolumbii, Bułgarii, Belgii, Serbii, Uzbekistanu, Argentyny, Chorwacji, Brazylii, Macedonii, Finlandii, Iranu, Rumunii, Białorusi, Bośni i Hercegowiny, Czech, Wielkiej Brytanii, Grecji, Włoch, Słowacji, Cypru, Tajlandii, Kanady, Egiptu, Luksemburga, Szwecji i Francji. Nadesłane prace oceniło jury pod przewodnictwem znanego polskiego rysownika satyrycznego Grzegorza Szumowskiego. W jury znaleźli się też Małgorzata Chojnacka z Urzędu Miasta Łodzi, Piotr Kasiński z Łódzkiego Domu Kultury i Krzysztof Kowalewicz z "Gazety Wyborczej".

Główną nagrodę zdobył w tym roku Jerzy Głuszek z Wrocławia za zestaw czterech prac: "Miasto w przebudowie I", "Miasto w przebudowie II", "bez tytułu" oraz "mŁodzianie".

Prace nadesłane na konkurs publikowane są w katalogu oraz pokazywane na plenerowej wystawie na Piotrkowskiej - reprezentacyjnej ulicy miasta. Wybrane ilustracje wydawane są w serii pocztówek, które trafiają do łódzkich klubów, hoteli oraz instytucji i są za darmo rozdawane wszystkim gościom. Ponadto organizatorzy, wspólnie z "Gazetą Wyborczą", przygotowują serię kubków z wybranymi konkursowymi pracami, a dochód z ich sprzedaży trafia na cele charytatywne.

Konkurs ogłaszany jest na początku roku. Organizatorzy czekają na prace do końca kwietnia, a w maju, podczas Święta Łodzi wręczana jest główna nagroda. Uroczystość prowadzą znani satyrycy (Andrzej Poniedzielski lub Artur Andrus). Dotychczasowi laureaci The Big Boat Of Humour to Paweł Kuczyński (2006), Jacek Frąckiewicz (2007) i Zygmunt Zaradkiewicz (2008).

Organizatorami konkursu są Stowarzyszenie Twórców "Contur", Urząd Miasta Łodzi i Łódzki Dom Kultury, a patronat prasowy nad imprezą sprawuje "Gazeta Wyborcza".

Piotr Kasiński